07.06.2005 :: 12:23
eh.... i tak to jest...no to wstalam juz, zadzwonilam do agencji, bo mi sie nie chcialo jechac i tracic kolejnego funta a w zasadzie dwuch na szlifa do centrum i zpowrotem. nie za bardzo moglismy sie ze Stivem dogadac, w koncu powiedzial, ze dzis kicha i ze jak cos bedzie to zadzwoni...no wiec czekam...z jednej strony poszabym do pracy bo kasy mi brakuje a z drugiej dzis wyjatkowo mi sie nie chce, pojde do parku, pokarmie kaczki....i te smieszne czarne ptaszki...