na czym to ja skonczylam...a na batoniku jest tu cos takiego co sie nazywa carmel biscuit i smakuje zupelnie jak twix...pakowane po 8 sztuk w opakowaniu i kosztuje cos kolo 2funtow...
ale nie o tym mialo byc, poznie w agencji gadalam z takim milym panem, ktory na wstepie poza wszechobecnym "how are you?" (pytaja zawsze i wszedzie a tak na prawde nic ich to nie interesuje) no wiec po za hamgielskim "how are you?" uslyszalam lamana polszczyna "jak sie masz?" a jaka radosc zobaczylam w jego oczach kiedy odpowiedzialam "dziekuje w pozadku"...moja odpowiedz swiadczyla przeciez o tym ze wielegodzin poswiecone na nauke tego zdania nie poszly na marne |