ale mi psycha siada... nie potrafie juz spokojnie z nikim porozmawiac.. albo krzycze, albo placze... jest coraz gorzej ... po co ja to pisze, to nie ma sensu, nie chce gadania typu : bedzie dobrze, bedzie lepiej, nie chce ani litosci ani wspolczucia, nie chce zaklamanego zrozumienia mojej sytuacji! chce jednego.. niech on cos postanowi ! ja nie chce juz tak zyc... co mam z tego, ze tak cierpie, tesknie i czekam?? nic!! nic, nawet "kocham cie" na gg ... nawet "tesknie" nawet "mi tez jest ciezko" ...ja juz nie chce tak dluzej ... nienawidze tego!! nigdy jeszcze sie tak nie meczylam, nigdy! czy ja na prawde jestem taka okropna?? czy ja nie daje sie kochac? co jest ze mna nie tak! no co??
|